Bardzo lubię wszystkie filmy W. Smarzowskiego. Jako reżyser mocno przerysowuje nasze zachowania w różnych sytuacjach. Tym razem opisuje na podstawie powieści Jerzego Pilcha „Pod Mocnym Aniołem” jak to niektórzy nazywają nasz „sport narodowy” – alkoholizm. We wszystkich filmach jest ta sama śmietanka towarzyska, sprawdzeni i rewelacyjni aktorzy. 17 stycznia przyszłego roku wchodzi do kin, moim zdaniem pozycja obowiązkowa.